I w tym miejscu zacznie się narzekanie na "darmową" służbę zdrowia, więc jeśli nie lubicie wylewania przez blogerów tego typu żali potocznie zwanych hejtem, przejdźcie do sekcji "zalety podcięcia wędzidełka w szpitalu".
Co do wad... kazano nam zgłosić się między godz. 8:00 a 9:00, a zainteresowano się nami gruuubo po 10:30. Po przyjęciu na oddział poinformowano nas, że zabieg odbędzie się w dniu następnym. Oznaczało to, że od godziny 10:30 w piątek 13.07 do godzin porannych dnia następnego mamy po prostu siedzieć i czekać na zabieg. I siedzieliśmy i czekaliśmy. Bez badań, bez sprawdzenia ogólnych parametrów krwi czy moczu. Bez sensu.
Warunki szpitalne? Do teraz mam wrażenie, że uszkodziłam sobie kręgosłup po jednej nocce na szpitalnym leżaku ogrodowym. Ale od współlokatorki z sali dowiedziałam się, że i tak powinnam się cieszyć że już kupili te leżaki, bo jak ona tu była wcześniej, to nie było i nie pozwolili jej wnieść swojego prywatnego miejsca do spania.
Przed godziną 22:00 rozłożyłam to luksusowe miejsce do spania i 10 minut później dostałam w głowę od pielęgniarki, która nie zauważyła że w sali obok łóżka 8-miesięcznego dziecka może w godzinach nocnych np. spać jego opiekun. Jeszcze miała pretensje, że ja tam w ogóle byłam.
Kolejny dzień zaczął się o godz. 5:00 - wtedy też pozwolono nam ostatni raz nakarmić niemowlęta przed zabiegiem. 4 godziny później niemowlęta zrobiły się głodne, a po lekarzu ani śladu. Zjawił się po godzinie 9:00, właściwie to bliżej godziny 10:00, kiedy trójka wygłodniałych bobasów czekających na zabieg była zirytowana brakiem możliwości jedzenia. Niestety widać tu braki w lekarzach. Ale nie dziwię się, że nie ma komu pracować na stanowisku lekarza za 2200zł na początek. I kij z dodatkowo płatnymi dyżurami, bo każdy robotnik po zawodówie wyciąga więcej na budowie niż młody lekarz stażysta nawet na dwóch etatach w szpitalu. Gdybym ja była na tyle mądra i skończyła medycynę to byłabym w tej chwili w drodze do Ameryki albo ewentualnie do Niemiec, byle tylko nie robić dla polskiego NFZ.
Po godzinie 10:00 wędzidełko było podcięte. Zapłaciliśmy 5.40zł opłaty klimatycznej i stanęliśmy w kolejce po wypis. Przejdźmy do plusów.
Podcinanie wędzidełka - prywatnie czy państwowo? I czy w ogóle podcinać?
Zalety podcięcia wędzidełka w szpitalu:
Sama sobie zdiagnozowałam (hehehehe) wędzidełko mojego syna jako dość cienkie i elastyczne, ale błona była przyrośnięta praktycznie pod sam czubek języka, co na chwilę obecną nie generowało problemów z jedzeniem ani połykaniem. Jedyne, z czym miał problem to wystawianie języka do przodu - prawdopodobnie przy próbie wyciągnięcia języka w przód odczuwał dyskomfort, kojarzył wyciąganie języka z bólem więc przestał to robić. W przyszłości mogłaby to być przyczyna wad wymowy i problemów z pionizacją języka.Po kilku dniach odważyłam się zaglądnąć do buzi mojego dziecka i muszę powiedzieć, że pan laryngolog się postarał. Czytałam opinię o tym panu w Internecie i ma je całkiem dobre, wszyscy oceniają go na 5 gwiazdek i piszą, że wykonuje zabiegi dobrze (jest RODO, nie powiem kto to, chyba że mi w komentarzu wyślecie zapytanie ;) ).
Na pewno plusem podcięcia wędzidełka w szpitalu jest niski koszt, bo biorą tylko 5zł i 40gr za dobę. Prywatnie zapłacimy trochę więcej bo ok. 200zł u stomatologa (stomatolog też ma uprawnienia do podcinania wędzidełka, podobnie jak laryngolog i chirurg, aczkolwiek nie każdy stomatolog podejmie się podcięcia wędzidełka niemowlakowi, więc jak jeden lekarz stomatologii Wam odmówi - dzwońcie do innych).
Sam zabieg w szpitalu trwa 5 minut, odbywa się w trybie planowym, czyli zbierają w jednym dniu kilka osób i co 5 minut wychodzi pielęgniarka, oddaje jednego pacjenta i zabiera kolejnego na blok.
Chciałabym też napisać, że zabieg odbył się bez znieczulenia ogólnego (czyli bez uśpienia dziecka), a co też jest plusem, w znieczuleniu miejscowym.
A osobom mającym wątpliwości czy warto podcinać wędzidełko (jeśli lekarz tak zasugeruje) odpowiem, że w końcu widzę jak mój syn wystawia język do przodu i unosi go do góry (wcześniej to było niemożliwe), co mnie jako logopedę bardzo cieszy, bo wiem że to co obecnie robi, jak ćwiczy i układa język ma wpływ na rozwój jego aparatu mowy w kolejnych etapach życia.
Ostatnie zdjęcie jest zrobione pół godziny po podcięciu. Maluszek zadowolony, szybko zapomniał o bólu.
Patrząc z perspektywy czasu wydaje mi się, że teraz raczej poszłabym podcinać wędzidełko prywatnie, ale to tylko moje subiektywne odczucie odnośnie warunków szpitalnych.
Syn z pobytu był zadowolony, w szpitalu był spokojny, dostał nawet obiadek w słoiczku, ładnie przespał nockę.
Dziękuję za poruszenie tej ciekawej kwestii. Muszę się wybrać z moim dzieckiem (12 miesięcznym) do laryngologa.
OdpowiedzUsuńnajpierw do pediatry, po skierowanie ;)
UsuńChyba że prywatnie to nie trzeba
41 years old Structural Engineer Janaye Kesey, hailing from Noelville enjoys watching movies like My Gun is Quick and Tai chi. Took a trip to Coffee Cultural Landscape of Colombia and drives a Prizm. wazne zrodlo
OdpowiedzUsuńkancelarie radcow prawnych rzeszow
OdpowiedzUsuńçankırı
OdpowiedzUsuńtekirdağ
giresun
manisa
AX1